Zwiedzanie Tbilisi
Świątynia
Kaszweti świętego Jerzego -
znajduje się naprzeciwko Starego Parlamentu. Dzięki Wikipedii
człowiek może się dużo nauczyć. W tym przypadku legenda jest
niesamowita i muszę ją zacytować:
„Nazwa
świątyni oznacza „urodzić kamień”. Jest ona związana z
legendą o sławnym mnichu Dawidzie z Garedży, jednym z Trzynastu
Ojców Syryjskich głoszących ewangelię w Gruzji. Pewna zakonnica
oskarżyła go o bycie ojcem jej nienarodzonego jeszcze dziecka.
Mnich oznajmił, że jeśli to prawda, wówczas urodzi ona dziecko,
lecz jeśli to kłamstwo, to urodzi się kamień. Zgodnie z legendą
zakonnica urodziła kamień”.
|
Świątynia
Kaszweti świętego Jerzego |
|
Parlament |
Dla
lubiących muzea tuż obok znajduje się Narodowe
Muzeum Sztuk Pięknych. Z tyłu zaś
jest „Park 4 kwietnia” z bardzo dużą ilością pomników.
Schodząc w dół dochodzimy Ogrodu 4 kwietnia gdzie jest całkiem
przyjemna fontanna. Stąd już tylko rzut kamieniem do Suchego Mostu
czyli ukochanego miejsca poszukiwaczy drobnych antyków i pamiątek.
Codziennie odbywa się to pchli targ.
|
Park 4 kwietnia |
Jeżeli nie
zdecydujemy się na przekraczanie Kury przez Suchy
Most warto odbić w prawą stronę i
przez Park Dedaena
dotrzeć do Domu Sprawiedliwości
(House of Justice) Można przejść
się bulwarem wzdłuż rzeki lub prostą drogą przez środek parku.
|
Park Dedaena |
Dom sprawiedliwości jest
charakterystycznym białym budynkiem z dachem w kształcie liści. Z
daleka wygląda naprawdę imponująco. Z bliska jest już gorzej.
Mieliśmy to nieszczęście, że trafiliśmy tam w trakcie ulewy.
Liście niezbyt pomagają w schronieniu się przed deszczem a cały
budynek wygląda jakby wymagał pilnego remontu. Całości dopełnia
kładka dla pieszych nad ulicą. Z tak nieprzemyślaną budowlą
jeszcze się chyba nie spotkaliśmy. Kładka ma nierówne schody,
jest bardzo stroma a do tego śliska. Aż strach pomyśleć jak można
przez nią przejść zimą.
|
Dom sprawiedliwości |
Żeby nie było, że tylko
narzekam podam też trzy pozytywy. W środku budynku jest bardzo
przestrzennie. Widać, że dobrze funkcjonuje system numerkowy przy
obsłudze interesantów. Jest dużo stanowisk obsługiwanych przez
urzędników. Przy głównym wejściu znajduje się ciekawa wystawa
prezentująca zmiany w wyglądzie gruzińskich paszportów a sam
budynek świetnie wychodzi na czarno – białych fotografiach.
|
Dom sprawiedliwości - wnętrze |
Kawałek dalej jest kolejny most
a w jego dolnej części jest przejście dla pieszych połączone z
galerią graffiti. Jeżeli lubicie oglądać sztukę ulicy
najwyższych lotów warto udać się w to miejsc. Jedyny minus to
zapach uryny.
|
Street-art |
Wspinając się w górę po
wąskich schodkach a następnie wąskiej uliczce docieramy do Pałacu
Prezydenckiego. Pałac góruje nad Parkiem Europejskim a jego
architektura jest swoistą mieszanką amerykańskiego białego domu
oraz niemieckiego Bundestagu (szklana kopuła). Znajduje się w
starej dzielnicy Tbillisi ale odgrodzony jest od niej wysokim murem.
Można dostrzec tu wyraźny kontrast między rozpadającymi się
budynkami a nowym lśniącym gmachem pałacu.
|
Siedziba Prezydenta |
Kolejnym punktem jest Sobór
Trójcy Świętej – siedziba Patriarchy Gruzji. Jest położony
na wzgórzu św. Eliasza. To największa budowla sakralna Gruzji i
prawie z każdego miejsca Tbillisi widać jej złote kopuły. Jest to
ulubione miejsce na zwieranie związków małżeńskich. W trakcie
zwiedzenia trafiliśmy na dwie młode pary.
|
Sobór
Trójcy Świętej |
|
Sobór
Trójcy Świętej - parkowanie zabronione |
Po zwiedzeniu Soboru
postanowiliśmy zejść w dół w stronę rzeki. Tam czekały na nas
Świątynia
Metechi pod wezwaniem Marii Panny -
usytuowana nad skalistym urwiskiem wznoszącym się nad rzeką Kurą.
W środku znajdują się relikwie św. Szuszanik (Zuzanny). Tuż
poniżej urwiska jest punkt do którego rzadko zachodzą turyści.
Warto przejść przez bramę i zejść po schodach do samej rzeki.
Znajdują się tam dwie małe kapliczki. Mamy tu też świetny punkt
do robienia zdjęć z poziomu rzeki.
|
Dolna kapliczka |
Statua Króla Wachtanga I
Gorgasali – charakterystyczny pomnik wojownika na koniu. Pomnik
usytuowany jest na terenie Cerkwi Mecheti i wyraźnie dominuje nad
mostem Metekhi. Król Wachtang uważany jest za założyciela
Tbilisi.
|
Statua Króla Wachtanga I
Gorgasali i Świątynia
Metechi |
Kolejnym krokiem było dotarcie
do łaźni. Tbiliskie łaźnie siarkowe to punkt obowiązkowy pobytu
w stolicy Gruzji a jako, że go nie zaliczyliśmy musimy! wrócić do
tego pięknego kraju.
Łaźnie publiczne –
Temperatura wody wynosi od 30 do 47 stopni. Wstyd przyznać ale nie
udało nam się zażyć kąpieli i masaży w tych przybytkach bólu i
rozkoszy. Zdrowie nie pozwoliło. Obejrzeliśmy je sobie z zewnątrz.
Najbardziej znaną łaźnią jest Chreli Abano z pięknie zdobioną
fasadą.
|
Łaźnie siarkowe - kopuły |
|
Łaźnia Chreli Abano |
|
Cennik - kwota razy 1,5 i wychodzi nam cen w Złotówkach |
Kawałek
dalej znajduje się Most miłości i wodospad – idąc
od strony łaźni, wzdłuż małego strumienia o zapachu zgniłego
jaja dochodzimy do mostku na którym zakochani przyczepiają kłódki
w ramach potwierdzenie swojej miłości. Takie mosty znajdują się
chyba we wszystkich miastach świata więc zbyt dużą atrakcją
turystyczną nie są. Za to kawałek dalej jest bardzo ładny
wodospad. Taka naturalna niespodzianka w centrum miasta. W kilku
miejscach można zobaczyć jak drzewa wrastają w skałę walcząc o
przestrzeń życiową. Jest to jedno z miejsc gdzie fotografowie
urządzają sesje.
|
Kłódki, wszędzie kłódki |
Komentarze
Prześlij komentarz