10. Tbilisi - zwiedzamy

Zwiedzanie Tbilisi

Świątynia Kaszweti świętego Jerzego - znajduje się naprzeciwko Starego Parlamentu. Dzięki Wikipedii człowiek może się dużo nauczyć. W tym przypadku legenda jest niesamowita i muszę ją zacytować:
Nazwa świątyni oznacza „urodzić kamień”. Jest ona związana z legendą o sławnym mnichu Dawidzie z Garedży, jednym z Trzynastu Ojców Syryjskich głoszących ewangelię w Gruzji. Pewna zakonnica oskarżyła go o bycie ojcem jej nienarodzonego jeszcze dziecka. Mnich oznajmił, że jeśli to prawda, wówczas urodzi ona dziecko, lecz jeśli to kłamstwo, to urodzi się kamień. Zgodnie z legendą zakonnica urodziła kamień”.
Świątynia Kaszweti świętego Jerzego
Parlament
Dla lubiących muzea tuż obok znajduje się Narodowe Muzeum Sztuk Pięknych. Z tyłu zaś jest „Park 4 kwietnia” z bardzo dużą ilością pomników. Schodząc w dół dochodzimy Ogrodu 4 kwietnia gdzie jest całkiem przyjemna fontanna. Stąd już tylko rzut kamieniem do Suchego Mostu czyli ukochanego miejsca poszukiwaczy drobnych antyków i pamiątek. Codziennie odbywa się to pchli targ. 

 
Park 4 kwietnia
Jeżeli nie zdecydujemy się na przekraczanie Kury przez Suchy Most warto odbić w prawą stronę i przez Park Dedaena dotrzeć do Domu Sprawiedliwości (House of Justice) Można przejść się bulwarem wzdłuż rzeki lub prostą drogą przez środek parku. 

Park Dedaena
Dom sprawiedliwości jest charakterystycznym białym budynkiem z dachem w kształcie liści. Z daleka wygląda naprawdę imponująco. Z bliska jest już gorzej. Mieliśmy to nieszczęście, że trafiliśmy tam w trakcie ulewy. Liście niezbyt pomagają w schronieniu się przed deszczem a cały budynek wygląda jakby wymagał pilnego remontu. Całości dopełnia kładka dla pieszych nad ulicą. Z tak nieprzemyślaną budowlą jeszcze się chyba nie spotkaliśmy. Kładka ma nierówne schody, jest bardzo stroma a do tego śliska. Aż strach pomyśleć jak można przez nią przejść zimą.

Dom sprawiedliwości
Żeby nie było, że tylko narzekam podam też trzy pozytywy. W środku budynku jest bardzo przestrzennie. Widać, że dobrze funkcjonuje system numerkowy przy obsłudze interesantów. Jest dużo stanowisk obsługiwanych przez urzędników. Przy głównym wejściu znajduje się ciekawa wystawa prezentująca zmiany w wyglądzie gruzińskich paszportów a sam budynek świetnie wychodzi na czarno – białych fotografiach.
Dom sprawiedliwości - wnętrze
Kawałek dalej jest kolejny most a w jego dolnej części jest przejście dla pieszych połączone z galerią graffiti. Jeżeli lubicie oglądać sztukę ulicy najwyższych lotów warto udać się w to miejsc. Jedyny minus to zapach uryny. 


Street-art
Wspinając się w górę po wąskich schodkach a następnie wąskiej uliczce docieramy do Pałacu Prezydenckiego. Pałac góruje nad Parkiem Europejskim a jego architektura jest swoistą mieszanką amerykańskiego białego domu oraz niemieckiego Bundestagu (szklana kopuła). Znajduje się w starej dzielnicy Tbillisi ale odgrodzony jest od niej wysokim murem. Można dostrzec tu wyraźny kontrast między rozpadającymi się budynkami a nowym lśniącym gmachem pałacu. 

Siedziba Prezydenta
Kolejnym punktem jest Sobór Trójcy Świętej – siedziba Patriarchy Gruzji. Jest położony na wzgórzu św. Eliasza. To największa budowla sakralna Gruzji i prawie z każdego miejsca Tbillisi widać jej złote kopuły. Jest to ulubione miejsce na zwieranie związków małżeńskich. W trakcie zwiedzenia trafiliśmy na dwie młode pary. 
Sobór Trójcy Świętej
Sobór Trójcy Świętej - parkowanie zabronione
 Po zwiedzeniu Soboru postanowiliśmy zejść w dół w stronę rzeki. Tam czekały na nas
Świątynia Metechi pod wezwaniem Marii Panny - usytuowana nad skalistym urwiskiem wznoszącym się nad rzeką Kurą. W środku znajdują się relikwie św. Szuszanik (Zuzanny). Tuż poniżej urwiska jest punkt do którego rzadko zachodzą turyści. Warto przejść przez bramę i zejść po schodach do samej rzeki. Znajdują się tam dwie małe kapliczki. Mamy tu też świetny punkt do robienia zdjęć z poziomu rzeki. 

Dolna kapliczka
 Statua Króla Wachtanga I Gorgasali – charakterystyczny pomnik wojownika na koniu. Pomnik usytuowany jest na terenie Cerkwi Mecheti i wyraźnie dominuje nad mostem Metekhi. Król Wachtang uważany jest za założyciela Tbilisi.

Statua Króla Wachtanga I Gorgasali i Świątynia Metechi
Kolejnym krokiem było dotarcie do łaźni. Tbiliskie łaźnie siarkowe to punkt obowiązkowy pobytu w stolicy Gruzji a jako, że go nie zaliczyliśmy musimy! wrócić do tego pięknego kraju.

Łaźnie publiczne – Temperatura wody wynosi od 30 do 47 stopni. Wstyd przyznać ale nie udało nam się zażyć kąpieli i masaży w tych przybytkach bólu i rozkoszy. Zdrowie nie pozwoliło. Obejrzeliśmy je sobie z zewnątrz. Najbardziej znaną łaźnią jest Chreli Abano z pięknie zdobioną fasadą.
Łaźnie siarkowe - kopuły

Łaźnia Chreli Abano

Cennik - kwota razy 1,5 i wychodzi nam cen w Złotówkach

Kawałek dalej znajduje się Most miłości i wodospad – idąc od strony łaźni, wzdłuż małego strumienia o zapachu zgniłego jaja dochodzimy do mostku na którym zakochani przyczepiają kłódki w ramach potwierdzenie swojej miłości. Takie mosty znajdują się chyba we wszystkich miastach świata więc zbyt dużą atrakcją turystyczną nie są. Za to kawałek dalej jest bardzo ładny wodospad. Taka naturalna niespodzianka w centrum miasta. W kilku miejscach można zobaczyć jak drzewa wrastają w skałę walcząc o przestrzeń życiową. Jest to jedno z miejsc gdzie fotografowie urządzają sesje. 
Kłódki, wszędzie kłódki
 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

12. Dawit Geredża i Udabno - wycieczka

13. Mccheta - wycieczka marszrutką.

5. Tbilisi - komunikacja miejska