5. Tbilisi - komunikacja miejska
Komunikacja miejska
Żeby korzystać z komunikacji miejskiej najlepiej zakupić kartę,
którą doładowujemy wybraną przez nas kwotą. Karty są do nabycia
na wszystkich stacjach metra. Nie trzeba podawać żadnych danych.
Karta jest na okaziciela. Koszt wyrobienia to 2 Lari.
Karta miejska |
Paragon za doładowanie karty komunikacji |
Każdy kurs autobusem lub metrem to koszt 50 Tetri. Z jednej karty
może korzystać kilka osób, a ilość środków na koncie możemy
sprawdzić w pomarańczowych budkach informacyjnych rozlokowanych w
wielu miejscach miasta.
Również przy zczytywaniu karty w bramkach do metra pokazuje się
kwota, jaka została do wykorzystania.
Tu sprawdzisz stan konta na karcie miejskiej. |
Metro jest
bardzo głębokie i bardzo głośne. Stacje są proste, bez zbędnych
zdobień. Wagoniki mają swoje lata, ale stacje i kierunki podróży
są czytelnie opisane w języku gruzińskim i angielskim. Również
komunikaty w środku wagonów podawane są po angielsku. Metro jeździ
chyba tylko do godziny 23:00. Potem jest przerwa konserwacyjna.
Składa się dwóch linii – czerwonej i zielonej. Najpopularniejszą
dla turystów i jednocześnie najdłuższą jest linia czerwona.
Metro |
Plan metra |
Tablica Informacyjna w Metrze |
Autobusy są nowoczesne, coś w stylu naszych Solarisów. Jak już wcześniej pisałem można również zakupić papierowy bilet w biletomacie w środku pojazdu. Na przystankach nie ma rozkładów jazdy. Autobus jak przyjedzie to będzie. Są za to tablice z kierunkami jazdy wyświetlane naprzemiennie po gruzińsku i angielsku.
Plac Wolności. Stacja końcowa 37-ki |
Taksówki/Taxi – w Gruzji praktycznie każdy samochód, który porusza się po
drogach jest taksówką. Dominują te stare, ale wypieszczone,
Mercedesy oraz hybrydowe Toyoty z kierownicą po prawej stronie.
Przed wyruszeniem taką taksówką od razu trzeba ustalić cenę za
przejazd. Targowanie jest jak najbardziej na miejscu, bo konkurencja
jest ogromna. Słyszeliśmy, że są również licencjonowane taxi
które można zamówić przez telefon. Jednak z naszą znajomością
języka rosyjskiego, a tym bardziej gruzińskiego, nie podjęliśmy
wyzwania. Niech Was nie przerazi, że taksówka nie będzie miała
przedniego, tylnego lub nawet obu zderzaków. W Gruzji to chyba jakaś
moda. Zderzaki są zdejmowane, widać wszystkie bebechy samochodu i
do tego jest przyczepiana tablica rejestracyjna. Oczywiście w żadnym
samochodzie nie ma taksometru.
W Gruzji każdy samochód jest potencjalną taksówką |
Marszrutki/Busy
– zazwyczaj w kolorze żółtym, ale zdarza się pełna paleta
kolorów tych pojazdów. Koszt – różny. Ciężko nam się
wypowiedzieć, bo skorzystaliśmy tylko raz i to na trasie
międzymiastowej. Zapłaciliśmy wtedy 1 lari. Z tego co nam wiadomo
na trasach miejskich jest o wiele taniej.
Kolejka linowa - staruje z Placu Europejskiego i dowozi nas pod Twierdzę Narikalę.
Koszt 1,5 Lari od osoby. Bilety można kupić albo na dolnej stacji
kolejki (lub na górnej), albo skorzystać z załadowanej karty
komunikacji miejskiej. W godzinach popołudniowych trzeba sporo
odstać w kolejce do kolejki. Jest to najszybszy i bardzo
spektakularny sposób dostania się do pomnika Matki Gruzji.
Kolejka linowa. Po prawej widok z wagonika, po lewej stacja górna |
Kolejka do Parku Rozrywki –
tu musimy zakupić kolejną kartę (tym razem zieloną) i w kasie
zakupić na nią bilet. Koszt karty 2 Lari. Koszt biletu w jedną
stronę 3 Lari. Kolejka ma po drodze jeden przystanek. Można kupić
tańszy bilet, za 2 Lari i wysiąść w połowie drogi. Jak dla nas
jest to rozwiązanie pozbawione sensu. Karta, o której wspomnieliśmy,
będzie potrzebna do zakupu biletów na poszczególne atrakcje parku.
Funicular czyli kolejka linowo - terenowa |
Rowery –
czyli podobno są, ale ich nie widać. Przez nasz cały pobyt w Gruzji
prawie nie widzieliśmy rowerzystów. Raz, w trakcie zwiedzania
Mcchety, minęła nas spora grupa cyklistów. Oczywiście byli to nasi
rodacy. W Tbilisi stoi jeden wielki rower – pomnik. Ulice nie są
przeznaczone do jazdy na jednośladach. Zapomnijcie o ścieżkach
rowerowych, czy krawężnikach o łagodnym podjeździe. W Tbilisi
dochodzą dodatkowo spore przewyższenia i strome uliczki wyłożone
kostką lub kamieniami.
Jedyny rower jaki udało nam się znaleźć w Tbilisi |
Komentarze
Prześlij komentarz