14. Tbilisi - uliczki tętniące życiem

Uliczki tętniące życiem.
Zwiedzając miasto, nie sposób nie wspomnieć również o kilku ulicach wyłączonych z ruchu samochodowego. Znajdziemy tam niezliczoną ilość knajpek, barów i restauracji. O każdej porze dnia i nocy są to miejsca tętniące życiem towarzyskim. Można np. paląc sziszę zagrać w Tryktraka lub w Scrablle (w wielu knajpkach te właśnie gry leżą na stolikach). Dla lubiących wydawać pieniądze tbiliskie uliczki mają również swoją ofertę. Mniejsze i większe kasyna można spotkać w niemal każdym miejscu miasta. Prym wiedzie tu okolica Mostu Pokoju.
Most Pokoju a w tle kasyno
Zagłębiem klubów nocnych jest fragment Starego Tbilisi ciągnący się od Mostu Pokoju do Mostu Metekhi.
Jeżeli startujemy z Placu Wolności i przechodzimy przez Most Pokoju w oczy rzuca się nam gigantyczne kasyno z fasadą stworzoną z niezliczonej ilosci diód LED. Jest to Kasno Shangri La. Nie da się go nie zauważyć. 
Shangri-La – fikcyjna kraina opisana przez Jamesa Hiltona w powieści Zaginiony horyzon
Gdy przejdziemy kilkanaście metrów, po lewej stronie otwiera przed nami swe podwoje pierwsza uliczka wyłączona z ruchu (Erkle II Street). Znajdziemy tu kilka restauracji oferujących kuchnię gruzińską, kilka lokali oferujących bogaty wybór win, kilka kawiarni oraz małą galerię sztuki i sklep z wyrobami artystycznymi. Na końcu tej uliczki znajduje się sklep z tureckimi dywanami. 


 Następnie przechodzimy obok Katedry Sioni i Muzeum Historycznego (mijamy z lewej strony) i docieramy do niewielkiego placu. Jest to miejsce charakterystyczne, gdyż stoi tam wagon tramwajowy (kawiarnia), a tuż obok znajduje się informacja turystyczna. 
Katedra Sioni
Muzeum Historyczne
Może kawę?
Swoje miejsce znalazł tu również pomnik Tamady, czyli gruzińskiego mistrza ceremonii biesiad. Tamada ów dzierży w dłoni róg. Do głównych zadań Tamady należy dbanie o atmosferę imprez i nadawanie jej kolorytu. Tamada wygłasza rozbudowane toasty, które przypominają wiersze, czy przypowieści. Myślę, że miejsce w którym ten pomnik powstał nie jest przypadkowe, bo właśnie w tym miejscu zaczyna się klubowa część miasta.
Figura Tamady
Rozchodzą się stąd trzy uliczki, które oferują turystom i mieszkańcom spragnionym rozrywki wszystko, co potrzebne do zabawy. Są tu kluby nocne z muzyką pop i techno, jest restauracja z muzyką jazzową, są bary karaoke, knajpki oferujące kuchnie z różnych zakątków świata. Są tu również tradycyjne dyskoteki. Jest klub, którego wejście swoim wyglądem przypomina wejście do bankowego skarbca. Całość dopełniają rzeźby oraz specyficzne latarnie zawieszone pomiędzy kamienicami. To miejsce ma bardzo gorący klimat (oczywiście jeśli ktoś lubi imprezować). Wszędzie słychać muzykę, gwar rozmów oraz czuć zapach palonego smakowego tytoniu. 

Wszystkie te uliczki kończą się na Placu z napisem I Love Tbilisi. Tutaj również znajdziemy szeroki wybór restauracji, a dodatkowo pod placem znajduje się coś w rodzaju bazaru połączonego z galerią sztuki. Okolica ta obfituje w dużą ilość bankomatów (trzeba mieć kasę żeby się bawić) oraz wypożyczalni samochodów. 
Podziemna galeria
Trochę „skaczemy” po stolicy Gruzji ale, żeby dotrzeć do następnej ulicy musimy przejść kilkaset metrów i dotrzeć aż do Placu Wolności.
Ratusz na Placu Wolności. Tuż za nim po lewej opisywana poniżej uliczka
Tu znajdziemy Galaktion Tabidze Street. Oprócz tradycyjnych gruzińskich restauracji znajdują się tu również sklepy z winami, pub z fajkami wodnymi oraz najważniejszy lokal - wielki bar z bogatym wyborem piw kraftowych. Można się tam napić również piw z Browaru Pinta. Ceny jednak bardzo wysokie. Nad ogródkami restauracyjnymi dominują okazałe kamienice. Charakterystyczne są szerokie bramy wjazdowe w podwórka. Warto zajrzeć do takich bram, bo w podwórkach mogą spotkać nas niespodzianki np. w postaci dużej ilości kotów lub wspaniale odrestaurowanych fasad i oszklonych hoteli.

Kici, kici, taś, taś . . .
Jak skaczemy, to skaczemy. Teraz przeskok będzie naprawdę duży. Lądujemy w Davit Aghmashenebeli Avenue. Aleja zaczyna się po przejściu Suchego Mostu (idąc od strony parku 4 kwietnia). Najpierw mijamy niewielki plac, a następnie wchodzimy w inny świat. Od początku ulica wita nas napisem „Salve” a dalej jest już tylko lepiej. 
 
Ta uliczka spodobała się nam najbardziej. Jest to typowy deptak z niesamowitą ilością małych kafejek oraz restauracji. 
Wszystkie kamieniczki w tej okolicy przeszły niedawno gruntowny remont, bo wyglądają wspaniale. Można podziwiać tutaj charakterystyczne ażurowe balkony oraz wspaniałe zdobienia. Architektura nie przytłacza jednak swoim ogromem, bo budynki mają najwyżej dwa piętra. Nawierzchnia jest równa i przyjemna do spacerowania. 
 
Nad całą długością ulicy rozciągnięte są girlandy świetlne z mlecznymi żarówkami. Kontrastem dla wiekowych budynków, są nowoczesne ławki dzięki którym deptak nabiera fajnego charakteru. Możemy zostać zaskoczeni figurą dżina lub odnogą uliczki nad którą zawieszone są parasolki. 
relaksik
Do wyboru, do koloru
Idąc dalej trafiamy na sklepy oferujące suknie ślubne. Tych sklepów jest naprawdę multum.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

12. Dawit Geredża i Udabno - wycieczka

13. Mccheta - wycieczka marszrutką.

5. Tbilisi - komunikacja miejska